Co się z nami dzieje po śmierci? Czy Bóg istnieje? A jeśli tak, jak wygląda? A
co z Niebem i Piekłem? Każda z tych czterdziestu opowiastek daje na te pytania
inne odpowiedzi. W jednym wariancie Bóg jest kobietą, w drugim parą małżeńską.
W jeszcze innym jest gigantyczny, a w kolejnym mały jak bakteria i nie ma
pojęcia o naszym istnieniu. A życie pozagrobowe? Czy spędzamy je jako aktorzy
w snach innych ludzi? Czy też polega ono na powtórnym przeżyciu własnej
egzystencji tyle że przewiniętej od końca do początku? A może zaświaty są
poczekalnią, w której możemy zostać do chwili, gdy na Ziemi ktoś po raz
ostatni wypowiada nasze imię? W miniaturowych opowieściach Eaglemana
melancholia wymieszana jest z osobliwym poczuciem humoru. Ale każda z nich
jest na swój sposób wzruszająca. I każda skrywa w sobie filozoficzne pytanie o
sens naszego życia ale nie życia po śmierci, lecz życia, które ją poprzedza.
Okazuje się bowiem, że nie każda możliwa do wyobrażenia wizja zaświatów jest
pocieszająca.
Co się z nami dzieje po śmierci? Czy Bóg istnieje? A jeśli tak, jak wygląda? A
co z Niebem i Piekłem? Każda z tych czterdziestu opowiastek daje na te pytania
inne odpowiedzi. W jednym wariancie Bóg jest kobietą, w drugim parą małżeńską.
W jeszcze innym jest gigantyczny, a w kolejnym mały jak bakteria i nie ma
pojęcia o naszym istnieniu. A życie pozagrobowe? Czy spędzamy je jako aktorzy
w snach innych ludzi? Czy też polega ono na powtórnym przeżyciu własnej
egzystencji tyle że przewiniętej od końca do początku? A może zaświaty są
poczekalnią, w której możemy zostać do chwili, gdy na Ziemi ktoś po raz
ostatni wypowiada nasze imię? W miniaturowych opowieściach Eaglemana
melancholia wymieszana jest z osobliwym poczuciem humoru. Ale każda z nich
jest na swój sposób wzruszająca. I każda skrywa w sobie filozoficzne pytanie o
sens naszego życia ale nie życia po śmierci, lecz życia, które ją poprzedza.
Okazuje się bowiem, że nie każda możliwa do wyobrażenia wizja zaświatów jest
pocieszająca.