Più di un milione di libri, a un clic di distanza!
Bookbot

Radziwinowicz Wacław

    Putin, car Atlantydy. Droga do wielkiej wojny
    Gogol w czasach Google’a
    Soczi Igrzyska Putina
    • Soczi Igrzyska Putina

      • 168pagine
      • 6 ore di lettura

      Seria ?Reporterzy Dużego Formatu?: najlepsi autorzy, gorące tematy i fascynujące historie bez fikcji Nowa książka jednego z najlepszych znawc�w rosyjskiej duszy i polityki, wieloletniego korespondenta ?Gazety Wyborczej? w Moskwie to reporterski przewodnik po Soczi, mieście, kt�repowstało na ziemi należącej niegdyś do najdzielniejszych wojownik�w Kaukazu, gdzie swoją ukochaną willę miał Stalin i gdzie wabiono czerwonych generał�w, by ich potem aresztować i wywieźć na Łubiankę. To r�wnież opowieść o wsp�łczesnej Rosji walczącej o uratowanie wizerunku imperium; o wojnie wciąż toczącej się po drugiej stronie stok�w, na kt�rych ścigać się będą narciarze, i o władcy Rosji, kt�rego od losu ulicznika ocalił sport. CYTAT z OKŁADKI Zaraz po ogłoszeniu przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski, że Soczi będzie gospodarzem XXII Zimowych Igrzysk, w Rosji bardzo popularne stało się imię Olimpiada. Prawosławni duchowni krzywili się na to pogaństwo, ale pracownicy Urzęd�w Rejestracji Stanu Cywilnego (ZAGS-�w) chętnie nadawali je urodzonym właśnie c�rkom uniesionych entuzjazmem obywateli. Tutaj to nic nadzwyczajnego. W Rosji, jak i w ZSRR, raz za razem pojawiają się mody na dziwne imiona. Kiedy Związek Radziecki był najlepszym przyjacielem uciskanych lud�w Afryki, chłopcom nadawano imiona takie jak Kokos. Z kolei urodzone przed Świętem Pracy dziewczynki przez długi czas dostawały imiona takie jak Dazdrawpierma ? to skr�t od ?Da zdrastwujet pierwoje maja? (Niech się święci pierwszy maja)... Igrzyskom w Soczi, zgodnie z rosyjskimi zwyczajami, Rosjanie nadali też patronimik. Dla nich jest ona Olimpiadą Władimirowną ? bo za jej ojca uważają Władimira Władimirowicza Putina. I słusznie.

      Soczi Igrzyska Putina
    • Gogol w czasach Google’a

      • 335pagine
      • 12 ore di lettura

      To wyb�r tekst�w - reportaży, korespondencji, felieton�w, notek - dziennikarza 'Gazety' z lat 1998 - 2012. Książka Radziwinowicza jest jedynym w swoim rodzaju, unikatowym we wsp�łczesnej literaturze faktu zapisem przemian w Rosji od schyłku epoki Jelcynowskiej do chwili obecnej. R�żnorodna gatunkowo, znakomita pod względem warsztatowym, świadcząca o niezwykłym zmyśle obserwacyjnym i ogromnej wiedzy autora. Opowieści zabawne czy wzruszające, jakby żywcem wyjęte z Gogola lub Czechowa, sąsiadują w niej z historiami porażającymi tragizmem i okrucieństwem. Rosja w książce Radziwinowicza jest piękna i straszna, pełna sprzeczności i skrajności: to kraj ludzi szlachetnych i odważnych, ale też miejsce, w kt�rym od czas�w carskich filarami systemu są złodziejstwo i korupcja. Kraj, w kt�rym bizantyjskie bogactwo nielicznych zderza się z nędzą milion�w, kraj przeklętych poet�w i złodziei w limuzynach, bojownik�w o prawa człowieka i morderc�w bez twarzy, samotnych bohater�w i brutalnych sołdat�w.

      Gogol w czasach Google’a
    • Dzisiejszego władcę Rosji ukształtowały chuligańskie ulice Leningradu i kluby sportów walki, gdzie razem z nim rośli przyszli żołnierze i ojcowie chrzestni miejskich mafii, a potem służba w organach bezpieczeństwa. W tych, niby dalekich od siebie światach, panował ten sam kult brutalnej siły, pogarda dla słabych. Nic dziwnego, że Władimirowi Putinowi, co rzuca się w oczy, brakuje empatii. Kiedy musi kogoś przytulić, pocieszyć, zawsze wychodzi mu to sztucznie, niezręcznie. Nawet wiolonczelista Siergiej Rołdugin, przyjaciel prezydenta Rosji, przyznawał, że Putin „w ogóle nie potrafi okazywać prawdziwych emocji”. A co potrafi? Wydawałoby się, że wszyscy się o tym przekonaliśmy i że wszystko o nim wiemy. Ale Wacław Radziwinowicz, wytrawny znawca Rosji, autor bestsellerów „Gogol w czasach Google’a” i „Creme de la Kreml”, udowadnia, że to tylko złudzenie. W swojej biografii-kronice rządów Putina pokazuje jego liczne metamorfozy, ale też uniwersalne mechanizmy osobowości byłego kagebisty oraz metody, które pozwoliły mu zbudować pozycję absolutnego władcy Rosji i pchnąć jego kraj w absurdalną wojnę z Ukrainą oraz konflikt z Zachodem. Ale też – co przekonująco pokazuje Radziwinowicz – jak jego manie pchają go dziś do nieuchronnego upadku. „Car Atlantydy” to również opowieść o tym, jak można ogromne państwo zawrócić z drogi rozwoju i odcinając społeczeństwo od wolnych mediów, pogrążyć je w paranojach, obsesjach i urazach. Dowodzi, że to nie są tylko rosyjskie problemy, że Rosja i Putin mogą się przytrafić wszędzie. Wacław Radziwinowicz – jeden z najlepszych znawców rosyjskiej duszy i polityki, wieloletni korespondent „Gazety Wyborczej” w Rosji, na Białorusi i w Ukrainie. Deportowany z Białorusi w 2006 roku i wydalony z Rosji w grudniu 2015 roku, opisuje współczesnych Rosjan z talentem i wnikliwością. Autor bestsellerów o Rosji „Gogol w czasach Google’a” i „Creme de la Kreml”. Wacław Radziwinowicz jest moim zdaniem najwybitniejszym dzisiaj obserwatorem i analitykiem polityki Putina. Jest to obserwacja wolna od rusofobii, choć nie wolna od sympatii i antypatii autora. To anatomia putinizmu lokowana w historii ostatnich stuleci. Radziwinowicz nazywa Putina Hitlerem naszych czasów. Jest w tym sformułowaniu pasja i moralny osąd. Putin chce być postrzegany jako zbawiciel Rosji. Chce być Iwanem Kalitą naszych czasów – tym, który zbiera wszystkie ruskie ziemie – chce być także protektorem wszystkich Rosjan na świecie. To opowieść o władcy, który jest niebezpieczny dla świata, który rządzi w sposób cyniczny, okrutny i na wskroś zakłamany. Chce do cna zdeprawować społeczeństwo rosyjskie pogrążone w korupcji, strachu i kłamstwie. Ta książka to opowieść o człowieku i systemie, o Putinie i putinizmie. Dla polskiego czytelnika to lektura wyjątkowo pouczająca. Z kart tej książki wyłania się skrzyżowanie mentalności chuligana i oficera aparatu bezpieczeństwa, opowieść o putinizmie, systemie, który staje się atrakcyjny dla elit w krajach, w których demokracja słabnie. Dla Polaków to książka wyjątkowo niezbędna. Adam Michnik Wacław Radziwiłowicz, długoletni korespondent „Gazety Wyborczej” w Moskwie, jak mało kto jest w stanie pokazać krok po kroku, przez jakie punkty zwrotne przeszła Rosja Putina, zanim wydała wojnę Ukrainie. W równie zaangażowanych co kompetentnych, przyprawionych ironią komentarzach od lat buduje wielowymiarowy portret mało komu znanego kegebisty, wychowanego na przestępczych podwórkach Leningradu, który zmienił się w najniebezpieczniejszego człowieka na ziemi. Anne Applebaum

      Putin, car Atlantydy. Droga do wielkiej wojny