Czy marzyliście kiedyś, by zamienić się z kimś miejscami i rolami? To właśnie robią siostry Anna i Alicja. Anna, która od dawna marzy o wielkim świecie, opuszcza wreszcie sielską wieś i wraz z rodziną przeprowadza się do Warszawy. Życie w stolicy jednak jej nie rozpieszcza. Anna ciągle tkwi w korkach i wiecznie się spóźnia na spotkania. Jej mąż Misiek zaczyna romansować ze swoim… szefem. Dzieci wciąż marudzą, bo nie wiedzą, w co się ubrać do nowej szkoły. Alicja, która marzy, by choć przez chwilę odpocząć od udręk wielkomiejskiego życia, z ulgą wyprowadza się ze stolicy. Nareszcie ma czas dla siebie, wysypia się i uczy… jazdy na rowerze, a jej syn Leon, który nie mówi, może wreszcie bezpiecznie pójść do szkoły. Tymczasem Jan, jej mąż, zaczyna stroić fochy. Twierdzi, że rezygnując z kariery, nadmiernie poświęca się dla rodziny. Tak naprawdę jednak bardzo chętnie korzysta z uroków wsi. Siostry realizują więc to, co zaplanowały, ale czy na pewno chciały właśnie tego? W tym samym czasie ich brat Aleks lata po świecie, szukając kobiety swoich marzeń, rodzice wstępują w związek małżeński, a babcia postanawia, że nie wyjdzie ponownie za mąż. Tak naprawdę tylko ona jedna potrafi w pełni cieszyć się życiem, bo inni wciąż jeszcze się tego uczą. A marzenia… Cóż, marzenia mają swój termin ważności. Warto więc sprawdzić przed użyciem, czy nadal są aktualne. I czy na pewno są nasze.
Dydycz Agnieszka Libri






Marcin, doktor Marcin, zwany także masażystą i panem Marcinkiem, wraca z wakacji, by ponownie zmierzyć się z rzeczywistością. A jest z czym… Jego eks zostanie mamą, przyjaciel – szwagrem, syn – starszym bratem… I każdy będzie potrzebował wsparcia: sfochowany autor, zdolny dentysta, ordynator kolekcjoner, syn zadający coraz trudniejsze pytania oraz pacjenci z własną diagnozą. Jedynie wrodzony optymizm, subiektywna i pozytywna ocena samego siebie pozwolą Marcinowi na ogarnięcie tego wszystkiego. Poza tym na ratunek przybędzie mu kobieta na białym… rowerze. A przygody doktora Marcina będą bawić jeszcze długo po skończonej lekturze. Bo czy ktoś na przykład wie, że selfie skraca życie? I gdzie kupić szynkę z kruka? Marcin też nie zawsze wie, ale… He will survive! I z każdej sytuacji wybrnie z wdziękiem i poczuciem humoru. Za co kobiety go kochają, a mężczyźni mu tego zazdroszczą.
Z pamiętnika masażysty
- 320pagine
- 12 ore di lettura
Pamiętnik to dziennik codzienny doktora rehabilitacji medycznej Marcina, lat 35, kt�ry masuje, rehabilituje i uzdrawia� gł�wnie ciało i członki, ale czasem i dusze. Dr Marcin lubi ludzi, uwielbia swoją pracę, pacjent�w i siebie. To w szczeg�lności. I bardzo kocha synka, Jerzyka. Związki z kobietami r�żnie Marcinowi wychodzą, choć nie zawsze rozumie, dlaczego� nie poddaje się. Szuka, pr�buje i ma nadzieję. Potrafi słuchać i myśleć, zmieniać zdanie, a czasem nawet uczyć się na błędach, tych swoich i tych cudzych. Obserwacje zapisuje i komentuje.
Łatwo zdecydować, czy spędzić wakacje nad morzem, czy w górach. Trudniej zdecydować, czy przewrócić swoje życie do góry nogami. I żyli długo i szczęśliwie. Statkiem miłości dopłynęli do rajskiej plaży, by odtąd całować się od wschodu do zachodu słońca i pić szampana Eee Wróć, to nie ta bajka! Nasza jest o wiele ciekawsza, a przede wszystkim prawdziwa. Bo Małgorzata chce być szczęśliwa, ale zamierza to zrobić po swojemu: z troską o bliskich. No i żeby motyle w brzuchu nie zamieniły się z powrotem w poczwarki. To nie jest proste, lecz jest możliwe. I Małgorzata wreszcie wie, co zrobić. Dla niej to na pewno będzie szczęśliwe zakończenie.
Wspaniała, pogodna opowieść, która krzepi i dodaje odwagi w mądry i dojrzały sposób! Małgorzata jest wyrozumiałą żoną i wspierającą przyjaciółką i mamą. Rytm jej poukładanego życia wyznaczają obowiązkowe obiady u matki, joga i kolejne tomy przygód dzielnej pani prokurator. Bo Małgorzata jest pisarką i czego jak czego, ale fantazji jej nie brakuje! Chociaż nawet ona nie wymyśliłaby książki, której nagle staje się główną bohaterką. Bo szczęście (na szczęście!) nie jest naszą stałą cechą fizyczną - można je odnaleźć i cieszyć się nim bez ograniczeń wiekowych! Małgorzacie się to udało, więc może na nas także ktoś lub coś miłego czeka? Drogie Panie, czytając tę książkę, pomyślcie także o sobie. To opowieść dla nas i o nas, o naszych lękach i marzeniach. I jeszcze o tym, jakie chcemy być dla wszystkich dobre, aż z tej dobroci zapominamy o sobie... A przecież nasze życie też może być jak film, w którym same piszemy sobie scenariusz i gramy główną rolę. I choć zdarzy się, że ktoś nam czasem przeszkodzi lub zacznie stroić fochy nic to, i z tym damy sobie radę! Nie warto narzekać na to, czego nie mamy, i płakać nad tym, czego nie możemy zmienić. Jesteśmy, jakie jesteśmy, i już. Gorąco polecam: i żyć szczęśliwie, i książkę! Marysia Winiarska aktorka.
Ławo zdecydować, czy spędzić wakacje nad morzem, czy w górach. Trudniej zdecydować, czy przewrócić swoje życie do góry nogami. „I żyli długo i szczęśliwie. Statkiem miłości dopłynęli do rajskiej plaży, by odtąd całować się od wschodu do zachodu słońca i pić szampana…”. Eee… Wróć, to nie ta bajka! Nasza jest o wiele ciekawsza, a przede wszystkim prawdziwa. Bo Małgorzata chce być szczęśliwa, ale zamierza to zrobić po swojemu: z troską o bliskich. No i żeby motyle w brzuchu nie zamieniły się z powrotem w poczwarki. To nie jest proste, lecz jest możliwe. I Małgorzata wreszcie wie, co zrobić. Dla niej to na pewno będzie szczęśliwe zakończenie. „Ach, jak ja dobrze rozumiem Małgorzatę! Tak, jestem babcią, ale nie zamierzam z tego powodu niczego zmieniać. Nie zacznę robić skarpet na drutach ani nie sprawię sobie tatuażu. Ja po prostu siebie lubię. I swoje życie też. Dlatego wciąż zamierzam spełniać marzenia i robić coś dla siebie. A co, wolno mi!” – Marysia Winiarska. „Nareszcie ktoś mnie wymyślił w książce! Co za zaskoczenie!” – Alek Rogoziński.
Małgorzata bardzo się stara, żeby wszyscy wokół niej byli szczęśliwi. Jest dobrą córką wymagającej Heleny, opiekuńczą żoną robiącego karierę Tomasza, wspierającą przyjaciółką i troskliwą mamą dorosłych (sic!) dzieci. Rytm jej poukładanego i udanego życia wyznaczają obowiązkowe niedzielne obiady u matki, joga i druk kolejnych tomów przygód dzielnej pani prokurator. Tak, tak, Małgorzata jest pisarką i czego jak czego, ale wyobraźni jej nie brakuje! Chociaż… nawet ona nie wymyśliłaby scenariusza, którego niespodziewanie staje się główną bohaterką. Więc jest ONA i jest ON, i są motyle w brzuchu, i… Nigdy nie będę wyższa, ale mogę być szczęśliwsza - bo szczęście nie jest stałą cechą fizyczną - jak na przykład wzrost. Szczęście – na nasze szczęście - można odnaleźć i można też odczuwać stale, do tego bez ograniczeń wiekowych! A jeśli Małgorzacie się to udało, to może także na nas ktoś lub coś miłego czeka…?