Più di un milione di libri, a un clic di distanza!
Bookbot

Elżbieta Olak

    W deszczu
    Otulina
    Darkness on the edge of town
    • Darkness on the edge of town

      • 432pagine
      • 16 ore di lettura

      Chief Jim Hopper reveals long-awaited secrets to Eleven about his old life as a police detective in New York City, confronting his past before the events of the hit show Stranger Things. Christmas, Hawkins, 1984. All Chief Jim Hopper wants is to enjoy a quiet first Christmas with Eleven, but his adopted daughter has other plans. Over Hopper's protests, she pulls a cardboard box marked "New York" out of the basement-and the tough questions begin. Why did Hopper leave Hawkins all those years ago? What does "Vietnam" mean? And why has he never talked about New York? Although he'd rather face a horde of demogorgons than talk about his own past, Hopper knows that he can't deny the truth any longer. And so begins the story of the incident in New York-the last big case before everything changed... Summer, New York City, 1977. Hopper is starting over after returning home from Vietnam. A young daughter, a caring wife, and a new beat as an NYPD detective make it easy to slip back into life as a civilian. But after shadowy federal agents suddenly show and seize the files about a series of brutal, unsolved murders, Hopper takes matters into his own hands, risking everything to discover the truth. Soon Hopper is undercover among New York's notorious street gangs. But just as he's about to crack the case, a blackout rolls across the boroughs, plunging Hopper into a darkness deeper than any he's faced before.

      Darkness on the edge of town
    • Brak zdarzeń i ubogi dopływ doznań skazują na zamknięty świat jaźni i monolog wewnętrzny, w którym odbywają się powtarzalne seanse pamięci i wyobraźni. Taki program poezji z reguły zapowiada nudę, nie obiecując atrakcyjnej przygody czytelniczej. A jednak poetka potrafi przezwyciężyć te ograniczenia trywialności oszczędnym a celnym słowem, z którego wybrzmiewa szczerość indywidualnego doświadczenia, niekiedy zdolna wyzwolić eschatologiczny dreszcz w najważniejszym, najprościej wyrażonym pytaniu o chwilę ostatnią. Refleksję egzystencjalną uruchamia bowiem nie hamletyczny monolog, lecz próba opisu drobiny istnienia, otulonej ciszą powstałą z przemilczenia wszystkich odwiecznych mądrości. Monologi nieskażone żywiołem konwersacji i obudowane ciszą celnie oddają stan, którego doznajemy często, a który łatwiej przeżyć niż opisać. Dlatego wiersze Elżbiety Olak nie potrzebują długiego komentarza, lecz innej otuliny: empatycznego współmilczenia w cichej lekturze. z posłowia Piotra Michałowskiego

      Otulina
    • Wiersze Elżbiety Olak zebrane w tym tomie można czytać jak serię przygodnych epizodów autobiograficznych w luźnym układzie diarystycznym, odpowiadającym przypadkowemu następstwu życiowych zdarzeń, którego jedyny sens prócz oczywistej chronologii faktów i ich zapisu pozostaje niedocieczony. Dopiero powtarzalne motywy ujawniają konsekwencję artystycznej samoświadomości, która poszczególne przypadki życia i jego poetycką dokumentację składa w spójny, choć nie sformułowany expressis verbis, manifest poetycki, będący zarazem programem egzystencji. Jego fundamentem jest imperatyw bezwzględnego witalizmu, pełnej akceptacji życia w każdym jego przejawie, w każdej drobinie limitowanego czasu i przestrzeni. z posłowia Piotra Michałowskiego

      W deszczu