Dzieci nie wysyła się na wojnę, ale dorosłych, którzy z tych dzieci wyrastają – owszem. Płk. Robert Gralewski Ludzkość prowadzi wojny odkąd pierwsi ludzie weszli do jaskiń. I będzie prowadzić je tak długo, jak długo żyć będzie przynajmniej jeden człowiek. A gdy już wymrzemy - nasze miejsce zajmą inne gatunki, przybyłe z niezmierzonych głębi kosmosu. Bo i tam, na krańcach nieznanego jeszcze wszechświata, żyją istoty, które od początku dziejów aż po ich kres, toczyć będą własne bitwy. Oto książka o najwspanialszych i najpodlejszych dokonaniach ludzkości. Znajdziecie tu zatrważające scenariusze wyzutej z uczuć przyszłości. Poczujecie grozę nadchodzącej zagłady. Ekscytację odkrywaniem przedwiecznych tajemnic pozostawionych w każdym zakątku wszechświata. I nieskończony zachwyt wobec dotykania po raz pierwszy Nieznanego.
Tomasz Kołodziejczak Ordine dei libri
Tomasz Kołodziejczak è un autore polacco di fantascienza e fantasy le cui opere approfondiscono questioni profonde sull'esistenza umana e sul futuro. Attraverso la sua scrittura, esplora complessi dilemmi etici, spingendo i lettori a contemplare il proprio posto nell'universo. Le sue narrazioni sono celebrate per la loro portata immaginativa e per i mondi meticolosamente creati. Oltre alla sua narrativa, svolge un ruolo significativo nel plasmare il panorama letterario come editore e redattore.







- 2021
- 2021
"Creators all around the globe come together to spotlight the world's greatest detective, Batman! A First of its Kind Publishing Event Showcasing DC Publishing's Global Reach and Celebrating Batman and His Universe in the run up to The Batman Movie! In coordination with local publishers spanning multiple countries and continents, Batman has never been so international! With stories from some of DC's superstar creators, this is a can't miss book of 2021!"-- Provided by publisher
- 2014
Szukaliśmy życia w Kosmosie. Zagłada przyszła z innego wymiaru Czas Gehenny. Europa jest trupem. Świat dogorywa. Jegrów nie wolno się bać. Czerpią siłę ze strachu przeciwnika. Są mistrzami w pogoni za ofiarą. Nie walczymy z nimi jako emisariusze Dobra. Nie jesteśmy jakoś szczególnie dobrzy. Ale oni na pewno są źli. Zatem walczymy z nimi jako emisariusze normalności. Obrońcy ludzi, którzy chcą żyć w pokoju. Jak Ci nasi przodkowie, którzy stawali przeciwko Leninowi, albo Hitlerowi. Nie byli aniołami, a ich Polska nie była rajem. Lecz to nie znaczy, że zasłużyli na piekło jakie im zgotowano. Walczymy bo nie mamy innego wyboru. I żeby Polska nie zginęła…
- 2012
Rzeczywistość pękła i na świat zstąpiła zagłada. Rzeczpospolita broni się jeszcze. Zawarła sojusz, a jej król pochodzi nie z tego świata. Oni nie chcą nas podbić. Nie chodzi im o nasze skarby. Interesuje ich tylko zadawanie bólu. Potrzebują go jak powietrza. Żywią się nim. Walczymy ze złem elementarnym. Z pomocą technologii i czarów. Karabinem maszynowym i mieczem. Bombami i modlitwą. Musieliśmy odkryć na nowo dawno zapomniane rytuały, gesty i zabobony. Sięgnąć po narodowe symbole i magiczne artefakty. Granice wolności naszego świata wyznaczają menhiry, święte dęby, przydrożne kapliczki i najeżone lufami bunkry. Poza nimi rosną Czarne Horyzonty i pulsuje Czerwona Mgła. Tam jest martwy świat. My trwamy. Zło dobrem zwyciężaj. Ciężko uzbrojonym i mocno opancerzonym.
- 2000
Daniel Bondaree se po propuštění z vězení rozhoduje co dál. Je ale příliš důležitou osobou na to, aby mu bylo dovoleno rozhodovat o své budoucnosti. musí se tedy dát na útěk před nepřáteli, jejichž hlavním přestavitelem je solární resident Tankred Salerno. Druhá, závěrečná část úspěšného románu BARVY PRAPORŮ.
- 1999
Barvy praporů : solární dominium
- 273pagine
- 10 ore di lettura
Daniel Bondaree, vojenský soudce – tanator armády na Gladiu, dostává nabídku podílet se na boji proti záhadným útočníkům z neznámých končin vesmíru. Válka ale dostává novou podobu – zapojí se do ní Solární dominium, totalitární pozemské impérium, ovládané počítačovou Sítí mozků, které chce opět získat nadvládu nad svobodnými lidskými státy, roztroušenými po celé galaxii. V této snaze se Dominium neštítí ničeho.